czwartek, 16 października 2014

Od Abrai'ego: "Jeśli nie chcesz swojej zguby, krokodyla daj mi, luby"

Siedziałem sobie nie wadząc nikomu w zaklętej grocie. Czemu by nie? Ostatnimi czasy Kilerron prowadził mnie zawsze w to miejsce i rozpaczliwie czegoś szukał. Ja jak głupi zawsze lazłem za nim, bo to w końcu mój jedyny pokemon i chcę, żeby był szczęśliwy i zdrowy... z zamyślenia wyrwał mnie zapach ognia. Wstałem i poszedłem w tamtym kierunku. Po kilku sekundach przybiegł do mnie Charmander. Obijał się jak głupi o ściany i wrzeszczał tak, że pewnie Shiruko w akademii by go usłyszała. Wziąłem go na ręce i spróbowałem uspokoić ale był tak przerażony, że podpalił mi rękaw. Włożyłem Kilerrona do pokeballa żeby się trochę ogarnął i ruszyłem w kierunku, z którego przybiegł. Skręciłem w ślepy korytarz. Na jego końcu siedział dość duży pokemon o długim pysku. Sięgnąłem po pokedex.
"Krokrok, druga ewolucja Sandile'a. Typ ziemny, wyglądem przypomina krokodyla".
Uśmiechnąłem się pod nosem i wyciągnąłem pokeball z kieszeni.
-Kilerron, ruszaj-szepnąłem i wypuściłem pokemona.-Nie bój nic, dasz mu radę. Zaziej mu ogniem w oczy! Dobrze! A teraz ognistą kulą w brzuch! I jeszcze raz ogniem po oczach! Podpal cały ten zaułek! Świetnie!
Rzuciłem pokeball w kierunku pokonanego. Chwila prawdy... TAK! JEST MÓJ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz